Będąc po przesłuchaniu trzech pierwszych tomów audiobooka „Pan lodowego ogrodu” autorstwa Jarosława Grzędowicza jestem pod ogromnym wrażeniem kierunku jaki obrała polska fantastyka. Chciałoby się, aby wszystkie książki wciągały tak mocno intrygującą fabułą. Fabułą która stale wzbudza pragnienie poznania kolejnych wersów do takiego stopnia, że słuchając audiobooka zatracasz się w fabule na całą noc.
Początkowo „najlepszą książką jaką czytałem” był Wiedźmin Andrzeja Sapkowskiego, później największe wrażenie dopracowaną fabułą i szczegółami opisu świata była Trylogia Husycka. Również Sapkowskiego, ale to chyba już za sprawą gry „Wiedźmin” która jest dość popularna na całym świecie te pozycje zna już każdy. Po tamtych książkach sądziłem że już nic mnie nie zaskoczy. Nie będzie w stanie. Rzadko się zdarza taki bestseller, a tu zupełnie przypadkiem natrafiłem na okładkę która swoją grafiką wyróżniała się na tle tłumu. Spośród tysiąca innych kolorowych migających niczym choinki na święta, przyciągała mnie. Już po 10 minutach wiedziałem, że zakup tego audiobooka był strzałem w dziesiątkę. Na uwagę zasługuje nie tylko autor, ale także i lektor czytając w wręcz nieopisany sposób przenosi czytelnika do świata fantastyki. Nie jest to słuchowisko tak jak w przypadku Wiedźmina czy Trylogii Husyckiej nie mniej jednak lektor zdecydowanie wybierając wybrał swoją pracę z powołaniem. Obaj Ci Panowie (lektor i autor) zrobili kawał dobrej roboty. I tak połączenie zimowego wieczoru z tą książką sprawia, że zakładając słuchawki, zamykając oczy, przenosimy się z kanapy pod kocem do nieistniejącego świata fantastyki naukowej różniącego się diametralnie od tego co mamy na co dzień.
Tak nawiasem mówiąc to nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie napisać coś lepszego i bardziej wciągającego. Choć istnieją pewnie tuziny dobrych książek których jeszcze nie przeczytałem to jednak najbardziej cieszy i bawi słuchanie rodzimych „produkcji”. Sądzę, że nikt lepiej nie zrozumie polskich żartów, polskiego toku myślenia, jak właśnie Polak. Przekład tej książki na angielski, bądź hiszpański może już nie być tak zrozumiały i śmieszny. W Panu lodowego ogrodu są zwroty kulturowe, które w 100% zrozumieć może tylko obywatel naszej narodowości. Stąd też mam nadzieję, że Polska literatura będzie się rozwijała w tym kierunku publikując takie diamenty.
Pozdrawiam i życzę zapoznania się z twórczością Jarosława Grzędowicza, gdyż jest tak wyśmienita, że gdybym miał postawić co było lepsze Wiedźmin czy Pan lodowego ogrodu… . Wiem że nie potrafiłbym zdecydować bo wybór ten byłby bardzo trudny.