Po powrocie z Karpacza

Wróciłem właśnie z 3-dniowowego wypadu do Karpacza. Zjazd ze Śnieżki uniemożliwiały chmury które unosiły się od około 1000 m.n.p.m. sprawiając, że widoczność już na samej Kopie była na kilka, kilkanaście metrów. Dlatego razem z koleżanką łoiliśmy Kopę z każdej strony bawiąc się jak dzieci i rozjeżdżając leśne szlaki, gdzie zimowa atmosfera, ciągle padający śnieg nadawały niepowtarzalnego klimatu. Tym samym inauguracja sezonu zakończona pomyślnie radosną jazdą po świeżym głębokim puchu. Było to trochę męczące, bo wyciągi na samą górę z powodu silnego wiatru powyłączane z ruchu, dlatego musieliśmy wchodzić z buta, ale było warto… . Na następny weekend już planuję freeride po Pilsku z teamem Summit Snowboard Squad. Będzie się działo!

The Art of Flight

The Art of Flight - snowboard movie

Przez całe lato Travis Rice hucznie zapowiadał premierę filmu „The Art of Flight”. Trailery filmu były naprawdę imponujące, przez co nie mogłem się doczekać tego filmu. Dziś go obejrzałem i przyznam szczerze, że czuję się zawiedziony. Temu filmowi zdecydowanie brakuje klimatu zresztą podobnie jak „That’s it that’s all” choć tutaj nie jest jeszcze aż tak źle. Czytaj dalej „The Art of Flight”

Ostatnie mrozy, mam nadzieje

Ostatnie mrozy

Po tym z jaką niecierpliwością czekałem na zimę nie sądziłem, że to powiem, ale nie mogę się już doczekać wiosny. Trochę dały mi w kość już te mrozy i intensywny sport w temperaturach często poniżej minus dziesięciu stopni Celcjusza. Obóz w Białce Tatrzańskiej i wielokrotne wyprawy na góry w centralnej Polsce sprawiły, że trochę odechciało mi się jazdy po sztucznych stokach, gdzie pełno ludzi, a śnieg zbity jak lód. Jedyne na co mam jeszcze ochotę to na freeride. Oooo TAK :) to mi się nigdy nie znudzi. Wyprawy w górskie tereny, szusowanie po świeżutkim śniegu po między sosenkami i przeskakiwanie na snowboardzie przez strumyki to jest to co można robić bez końca. Czytaj dalej „Ostatnie mrozy, mam nadzieje”

Obóz zimowy w Białce Tatrzańskiej

Obóz zimowy Białka Tatrzańska

Wiedziałem, że nie jadę do Białki Tatrzańskiej by zalegać plackiem na plaży tylko na ostrą snowboardową jazdę po górach. Ale to jak się czuję po powrocie przewyższa sporo moje oczekiwania. Nie chcę już wymieniać wszystkiego co mnie boli, ale będę musiał kilka dni się zregenerować i odpocząć od tego wykańczającego urlopu he he he. Po wypadzie w Tatry czuję się bardzo szczęśliwy bo było naprawdę super. Czytaj dalej „Obóz zimowy w Białce Tatrzańskiej”

Wyjazd za godzinę

A jednak wszystko się ułożyło po mojej myśli. W zapowiadanej prognozie pogody prezenter powiedział, że „w najbliższych dniach będą idealne warunki do jazdy na stokach”, a i ja przy tym też wyrobiłem się z zaplanowanymi projektami stron przez co mogę spokojnie wypoczywać. Yhhh wreszcie odpocznę. Bez telefonów od klientów. Bez komputera. Bez maili. Fizycznie, a przede wszystkim umysłowo od ciężkiej harówy po 12 godzin dziennie przed komputerem. Wreszcie chwila wytchnienia na którą długo czekałem. Będzie długi tydzień wypoczynku, tylko ja deska i śnieg :) Czytaj dalej „Wyjazd za godzinę”

Ferie

Wygląda na to, że planowany wyjazd do Białki Tatrzańskiej będzie odwołany, albo przeniesiony na luty. Od ponad tygodnia dokuczają dodatnie temperatury, które bezlitośnie stopiły już cały śnieg. Co prawda niby warunki na Kotelnicy są dobre, ale na pewno nauka jazdy przebiega mniej boleśnie gdy się jeździ po świeżym puchu niż po rozjeżdżonym lodowisku. Na termometrze dziś jest 7 stopni, a serwisy pogodowe nie dają nadziei na jakikolwiek mróz. Wygląda na to, że jeśli sytuacja się nie zmieni to w styczniu raczej nie pojeździmy na snowboardzie. Smutny to niestety scenariusz skazujący mą duszę, na to czego nienawidzę, czyli czekanie… yhh! Oby tylko to na czym mi tak bardzo zależało, czyli wypad do Białki na SNB wypaliło, choćby w lutym, bo muszę odpocząć tej ciągłej pracy.

YYYHHHAAA ]:->

Zaraz uderzamy na Kamieńsk koło Bełchatowa :) Dziś kolejna dawka ekstremalnych emocji … już się nie mogę doczekać tej chwili gdy jako pierwsza z osób zjadę po świeżutko ratrakowanym stoku… .

Nowy rok

Nowy rok powitałem bardzo aktywnie i choć nie tak jak planowałem, to po godzinie 8 już byliśmy na stoku. Tak, o 8 ze względu na to, że sylwestra praktycznie przespałem, ale jak to mówią, nie ma złego co by na dobre nie wyszło. Stok był świeżo ratrakowany i mięciutki, a ludzi bardzo mało, oczywista sprawa. Udało nam się wstrzelić w piękny moment do nauki jazdy na snowboardzie. I przyznam szczerze, że już są duże postępy. Powoli zaczynam jeździć slalomem, jak i kilka skoków udało mi się wykonać dość poprawnie co mnie bardzo cieszy. Po pierwszym razie myślałem już że nie opanuję tej deski, bo jest raczej za długa na naukę, a tu proszę bardzo jakie postępy :)

Czytaj dalej „Nowy rok”

Jazda

Snowboard góra Kamieńsk 2010

Uff… w niedziele oczywiście nie wytrzymałem i pojechałem na nocną jazdę po stoku w Kamieńsku. Stok był zlodowaciały, a więc i upadki bardzo bolesne, bo śnieg nie padał od ponad tygodnia. Drugiego dnia wszystko mnie bolało… standard, po tylu upadkach. Ale dziś czuję się fatalnie, wszystko przestało boleć, oprócz prawego boku, gdzie czuje jakbym miał złamane żebro. Czytaj dalej „Jazda”

Jusz tusz tusz :D

Ohhh… w jakich cierpieniach muszę konać, żeby doczekać się na pierwszą jazdę na nowej desce. Chętnie bym wyruszył już w łykend, ale podobno wtedy czasami czas oczekiwania w kolejce na stoku w Kamieńsku przekracza półtorej godziny, co jest zdecydowanie po za moim zasięgiem cierpliwości na mrozie przy minus piętnastu. W środę kupiłem sobie wypasione gogle, spodnie, rękawiczki i kilka innych pierdół, Marecki dziś się zaopatrzył w kurtkę i spodnie, także jesteśmy już uzbrojeni w sprzęt i gotowi do akcji. Chciałem jeszcze kask sobie kupić, ale te wszystkie kaski takie twarde jakieś więc w czwartek doszedłem do konkluzji, że będę pomykał w ciepłej grubej czapce po stoku. Jeszcze tylko 42 godziny i 38 minut… yhhh! Idę spać, będzie szybciej…