Dziś 30 minut po północy wyszedłem w góry. Pełnia księżyca dawała trochę światła, ale idąc lasem i tak zdany byłem tylko na czołówkę i ręczną latarkę LED typu szperacz. Niestety nie udało mi się namówić nikogo kto chciałby mi potowarzyszyć, więc zdecydowałem pójść sam. Trochę się obawiałem ponieważ nocą w górach aktywnych jest wiele zwierząt które polują nocą. Co prawda spotkanie niedźwiedzia jest bardzo mało prawdopodobne, ale Beskidy słyną z dzików a i też jak wyczytałem ostatnio w Wikipedii na obszarach Natura 2000 są tereny występowania wilków. Tuż po wejściu do lasu ogarniała mnie obawa przed nieznanym. Wiele zwierząt jest aktywnych tylko nocą dlatego nie przejmowałem się drobniejszymi szmerami które słyszałem co jakiś czas. Raz już w pobliżu Chaty studenckiej Rogacz usłyszałem poruszanie się w gęstwinie czegoś większego, więc starałem się zachowywać głośniej, żeby odstraszyć zwierze. Czytaj dalej „4 pary oczu”
Jura Birów
Po raz kolejny miałem okazję do wspinaczki w doborowym towarzystwie osób z Bielskiego Klubu Alpinistycznego. Robiąc 18 metrowe drogi w skałach jest to dla takiego nowicjusza jak ja niesamowita dawka adrenaliny i emocje których w zasadzie nie da opisać się słowami, zdjęciami, czy nawet filmem – to trzeba przeżyć żeby zrozumieć. Nie mniej jednak czynność tą poprzedzały dziesiątki treningów na ściance i kilka na mniejszych (około 10 metrowych) skałach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Tak więc miałem w tym momencie dobre przygotowanie sportowe, ponadto pogoda była wyśmienita, a ja zrobiłem kilka tras o stopniu trudności 4+ i 5- co mnie bardzo cieszy. Pisząc to dnia 2 czerwca 2018 czyli praktycznie po 4 latach (dostałem zdjęcia z „delikatnym” opóźnieniem) nie mogę doczekać się powrotu do Polski i wspólnej wspinaczki w doborowym Bielskim towarzystwie.
Czytaj dalej „Jura Birów”
Dolina Będkowska
Moja pierwsza wspinaczka sportowa w skałach odbyła się w Dolinie Będkowskiej podczas burzy na ścianie o nazwie „Lewe Cmentarzysko”. Mimo że relacjonuję to po 4 latach, emocji jakie towarzyszyły mi nie zapomnę nigdy. Wiadomo, kiedy wspinasz się na ściance gdzie stopnie i chwyty są kolorowe i dobrze widoczne, wszystko wydaje się proste. Trochę inaczej jest gdy rozpoczynasz swoją przygodę na śliskich od deszczu skałach Jury-Krakowsko Częstochowskiej. Czytaj dalej „Dolina Będkowska”