Uff… w niedziele oczywiście nie wytrzymałem i pojechałem na nocną jazdę po stoku w Kamieńsku. Stok był zlodowaciały, a więc i upadki bardzo bolesne, bo śnieg nie padał od ponad tygodnia. Drugiego dnia wszystko mnie bolało… standard, po tylu upadkach. Ale dziś czuję się fatalnie, wszystko przestało boleć, oprócz prawego boku, gdzie czuje jakbym miał złamane żebro. Czytaj dalej „Jazda”
Jusz tusz tusz :D
Ohhh… w jakich cierpieniach muszę konać, żeby doczekać się na pierwszą jazdę na nowej desce. Chętnie bym wyruszył już w łykend, ale podobno wtedy czasami czas oczekiwania w kolejce na stoku w Kamieńsku przekracza półtorej godziny, co jest zdecydowanie po za moim zasięgiem cierpliwości na mrozie przy minus piętnastu. W środę kupiłem sobie wypasione gogle, spodnie, rękawiczki i kilka innych pierdół, Marecki dziś się zaopatrzył w kurtkę i spodnie, także jesteśmy już uzbrojeni w sprzęt i gotowi do akcji. Chciałem jeszcze kask sobie kupić, ale te wszystkie kaski takie twarde jakieś więc w czwartek doszedłem do konkluzji, że będę pomykał w ciepłej grubej czapce po stoku. Jeszcze tylko 42 godziny i 38 minut… yhhh! Idę spać, będzie szybciej…
SNB genesis
Wreszcie wróciły mrozy i opady śniegu. Choć śnieg mógłby przystopować, bo odśnieżanie 200 metrów drogi do domu już mnie męczy to mrozy mnie bardzo cieszą :) bo wreszcie otworzą stoki. Podsumowując decha, wiązania i buciki już są w środę jedziemy z Markiem na cały dzień na zakupy do łodzi (ahh wreszcie sharoma w sphinxie będzie) reszty rzeczy, między innymi najważniejsze gogle, kask, rękawiczki no i jakiś wosk. W środę Arek przywozi też dechę, a więc może, może już czwartek, piątek jakiś stok :) zobaczymy. W weekendy planuje omijać stoki, ponieważ są podobno straszne kolejki, a tym bardziej na rozpoczęciu sezonu można się spodziewać tłoków. Także chyba pracę przeniosę na weekendy, by móc śmigać po stokach na tygodniu omijając kolejki i wykorzystując najefektywniej czas :) to dobra myśl. Czytaj dalej „SNB genesis”